Choć narracja książki L. M. Montgomery, w której główna postać wspomina wiersz „Upadek Polski”, prowadzona jest w trzeciej osobie, to o wielu wypadkach opowiada sama Ania. Dzieło to jest powieścią obyczajową, czyli taką odmianą powieści, w której zostało ukazane określone środowisko i obyczaje tej społeczności.
Czytając stronę po stronie, coraz bardziej odkrywamy, jakie jest społeczeństwo zamieszkujące miasteczko Avonlea. Stwierdzamy wręcz, iż mieszkańcy tegoż grodu tworzą zbiorowość ludzką, w której każdy jest ściśle związany z inną jednostką. Wszyscy znają się dobrze, są sobie pomocni, odwiedzają się nawzajem i spędzają ze sobą czas. Mieszkańcy tego miasta szczególni lubią popołudniowe spotkania przy herbacie. Wydaje się, że to dzięki wspólnym chwilom więź ludzi jest taka silna.
W mieścinie na Wyspie Księcia Edwarda działają również organizacje społeczne, np. Związek Pomocy i Stowarzyszenie Pomocy dla Misjonarzy. Ponadto istnieje szkółka niedzielna, do której uczęszczają młodsi mieszkańcy. Rodzice, opiekunowie wpływają na wybór nauczycieli, którzy uczą dzieci w szkole i przykładowo wyrażają niezadowolenie z pracy pana Philipsa i radość z nauczania przez panią Muriel Stacy, która przybyła na jego miejsce.
Niedziela to wspaniały czas spotkań, najpierw w kościele, a później – po nabożeństwie – w domach. Nierzadko też organizowane są koncerty, a dochód z imprez przeznaczany jest na instytucje charytatywne. Właśnie to na jednym z nich główna bohaterka odnosi swój pierwszy sukces artystyczny.