Anna Shirley to tytułowa i jednocześnie główna bohaterka utworu Montgomery „Ani z Zielonego Wzgórza”. Dziewczyna ta jest córką Berty i Waltera Shirley. Przybywa na Zielone Wzgórze przez pomyłkę Nancy – córkę Roberta Spencera, ostatecznie jednak jedenastoletnia sierota zostaje tam pod opieką rodzeństwa Cuthbertów.
Na początku wydaje się brzydka, albowiem jest chuda, na twarzy ma piegi, z głowy zwisają grube, acz rude warkocze, a dodatkowo spogląda na świat ogromnymi, zielonoszarymi oczami. Jednakże po dłuższym zastanowieniu dostrzegamy w niej cudowne wnętrze. To wesołe, inteligentne i miłe dziewczę, u którego uwidocznia się wrażliwość na piękno natury, jak również otwartość i prawdomówność w relacjach z innymi.
Choć los młodej Shirley do chwili przygarnięcia jej na wychowanie przez Marylę i Mateusza był nader smutnawy, dziewczynkę cechowała pogoda ducha, sama bowiem w rozdziale „Historia Ani” rzekła: „…prawie zawsze można się z czegoś cieszyć, jeśli się tego mocno pragnie”. I nawet, gdy wydarzenia toczą się nie po jej myśli, stara się postępować tak, by radość przeważała nad smutkami.
Główna postać literacka jest bardzo delikatna oraz krewka. Dogłębnie doświadcza wszelką uciechę i udrękę swojej duszy. Marzycielka ta nie jest pozbawiona własnego oglądu na świat. Ma swoje zdanie choćby na najmniejszą sprawę, toteż nie jest łatwo ukształtować jej osobowość na własną jodłę. Opiekunowie z Zielonego Wzgórza szybko się orientują, iż nie tylko z trudem rezygnuje z czegoś, lecz także niełatwo ją do czegoś przekonać czy zmusić. Iżby ukazać siebie jako odważną i udowodnić słuszność swoich racji, gotowa jest zaryzykować wiele, nawet zbyt wiele (o czym świadczy upadek z dachu).
Ania to ambitna nastolatka. Nie jest w stanie tolerować żartów z jej wyglądu, gdyż pozostaje na tym tle przewrażliwiona, symultanicznie sama krytykuje swoją osobę. Kompleksy powodują, że długo nie może uporać się z wybaczeniem Gilbertowi, który przezwał ją „Marchewką”. O tyle było to dla niej trudniejsze, że zdarzyło się przy całej klasie, przez co inni mogli się śmiać z jej brzydoty.
Młoda kreacja pozostaje wierną przyjaciółką, gdyż umie dzielić się z Dianą zarówno swoimi radosnymi przemyśleniami, jak i przerażającymi ją obawami. Wraz z jej mądrością i posiadaniem zdolności do podejmowania wielu dobrych decyzji zjednuje sobie nawet wrogów. Przykładem jest mama bliskiej koleżanki. W czasie nieobecności państwa Barry ich maleńka córusia zachorowała na krup i dzięki własnemu doświadczeniu oraz wiedzy Ania zdołała uratować temuż dziecku życie, dzięki czemu rodzice Diany zmieniają o niej zdanie.
Po kilku tygodniach pobytu dziewczyny w posiadłości Cuthbertów rodzeństwo jednomyślnie stwierdza – i to pomimo jej marzycielskiego usposobienia – że to rzeczywiście „bardzo miłe stworzenie” i że nie może sobie już wyobrazić życia bez niego.