„Niemcy” Leona Kruczkowskiego to dzieło, które porusza bardzo delikatną sferę w stosunkach niemiecko-polskich. Te relacje są trudne nawet dzisiaj, na początku XXI wieku.
Dramatopisarz ukazał niemiecką rodzinę inteligentów, aby walczyć z panującym wśród potomków ofiar przeświadczeniem, wręcz stereotypem o Niemcu, którego obwinia się za całe wojenne zło. Rzecz jasna skryba nie gloryfikuje narodu niemieckiego, wręcz na odwrót, z przedstawionego w jego dziele przykładzie wynika, iż społeczność niemiecka ponosi odpowiedzialność za ataki zbrojne, bomby, agresję i ludobójstwo. Jednak zaznacza on, że wina ta nie brała się tak z wojennej aktywności obywateli niemieckich, jak – co może poniektórych zaskoczyć – z ich bierności.
Niemcy z obojętnością godzili się na przekształcanie haseł faszyzmu w czyn. Milczeli, gdy powinni manifestować własne poglądy. Zachowywali się tak ludzie, których wcześniej by nikt o to nie podejrzewał. Dawniej uczciwi, dobrzy ludzie, jak profesor czy Hoppe, nie mieli odwagi zebrać się w grupie, zjednoczyć i sprzeciwić hitleryzmowi. W zamian okazali się ludźmi bez honoru, pozbawieni moralności. Sami bowiem stanowili jednostki zdolne do zbrodniczych czynów.
Milczący gros społeczności niemieckiej zezwolił urodzonemu dwudziestego dnia kwietnia 1889 roku w północno-zachodniej Austrii na dojście do władzy i popełnienie tak wielu mordów w tylu krajach. Bohaterowie „Niemców” to odzwierciedlenie ówczesnych obywateli Niemiec. Charakteryzują się dwiema twarzami. Profesor nie zamierzał uświadamiać sobie okrucieństw dokonywanych przez nazistów. Nie chciał dopuścić do siebie faktów, że jego prace wykorzystywane są do najgorszych czynów – mordowania istot ludzkich. Willi zaś to pozbawiony skrupułów oficer SS. Co prawda kochał on własną matkę, ale wszyscy inni mogliby dlań nie istnieć. Natomiast Liesel za sprawą rozpaczy pragnęła już tylko jednego – zemsty. Nie wnikała jednak głębiej w tematykę i nie odnalazła faktycznego powodu zaistniałej sytuacji. Hoppe, chociaż kochał dzieci, zabijał te pochodzenia żydowskiego, nawet rówieśnika własnego potomka.
Społeczeństwo niemieckie działało na zasadzie autopilota. Jednak kto, jak nie ono same, pozwolił na takie zniewolenie Niemców przez system?
Cóż więc się dziwić dzisiejszym, napiętym stosunkom polsko-niemieckim, skoro od II wojny światowej minęło raptem 68 lat? Zresztą zaraz po niej znacznie osłabiona Polska padła w sidła kolejnego okupanta – Rosji. Można rzec, że Polacy przeszli z rąk do rąk. I długo biało-czerwonym zajęło leczenie ran, zbieranie sił i oswobodzenie się spod rosyjskiej władzy.
Praca napisana w 2013 roku