„Biblia leżała na biurku mojego dziadka.
Biblia leżała na stołach moich przodków”.
„Ksiąg biblijny” – R. Brandstaetter
Biblia znacznie ingeruje w życie ludzi wierzących w jej przesłania. Z tych wszystkich ksiąg, opowieści w niej zawartych, możemy dowiedzieć się dużo na temat człowieka, jego psychiki i wartościach. Pismo Święte inspirowało artystów wszystkich epok. Dlaczego?
Od powstania chrześcijaństwa ludzie budujący religię twierdzili, że Chrystus był za, a nawet przeciw prawu. Ewangelia wg św. Marka ukazuje nam opinie faryzeuszów w kwestii łamania zasad przez Żyda. Jezus jednak nie dał się zastraszyć i pozostał przy swoim. Miał ku temu dobre argumenty. Do grzesznych uczynków zaliczał: kradzież, zabójstwo, cudzołóstwo, podstęp, zakłamanie, zazdrość, butę, kołtuństwo, nierząd, okrucieństwo, porubstwo i inwektywy.
Gdy uczniowie łuskali kłosy w szabas, spotkali się ze zbulwersowaniem stróżów przestrzegających ówczesnych regulacji prawnych. Jezus odpowiedział: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”. Przypomina to nam o dzisiejszym świecie, politykach, urzędnikach, lekarzach i ich podejściu do nas. Nie każdy pracuje w tym, co lubi. I niestety, skutki tego odczuwają wyborcy, petenci i pacjenci.
Innym razem ostrzegał przed uczonymi w Piśmie, gdyż ci „objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy” (Mk 12,38-40). Kościelni dzisiaj biorą datki za chrzty, komunie, śluby i odwiedziny po domach, gdy chodzą po kolędzie.
Dla Jezusa prawo mogłoby nie istnieć. Dziwił się nawet „dlaczego sami z siebie nie potrafią rozróżnić tego, co dobre, słuszne”. Mimo tego jego celem nie było znoszenie prawa, ale uzupełnienie go o to, co niezbędne dla dobra ludzkości. Dla Pawła będącego dawniej strażnikiem prawa złamanie przepisów było równoznaczne z grzechem. Zauważył jednak, że tak oddanie przestrzegając litery prawa, stał się prześladowcą chrześcijan i dlatego zechciał poznać Chrystusa. Judaizm zmienił się w biurokrację, mnóstwo praw i rytuałów, a z początku chrześcijaństwo było jego przeciwnością.
Czytając o losach Hioba, zaczynamy rozumieć istotę cierpienia i jak bardzo potrzebne jest takie doświadczenie. „Pieśń nad pieśniami” ukazuje nam, czym naprawdę jest miłość. Analizując Księgę Koheleta” dostrzegamy, czym jest życie i podarowana szczęśliwa chwila. Z Biblii czerpiemy wiedzę o konsekwencjach nieposłuszeństwa Adama i Ewy. Za sprawą opowiadania pt. „O synu marnotrawnym” pojmujemy, czym jest nie tylko miłość rodzicielska, ojcowska, ale miłosierdzie i jak należy postępować z nawróconymi owieczkami. Natomiast treść „O miłosiernym samarytaninie” wskazuje nam, jak rzadko zdarza się ktoś, kto wyciągnie do kogoś pomocną dłoń. Widocznie tak teraz, jak i wtedy, bezinteresowną pomoc nieśli jeno wyjątkowi ludzie. W przeciwnym razie nie musiałoby powstać o tym tyle przypowieści.
Nieskromnie przyznam, że Biblia sama w sobie reprezentuje wartość pełną ponadczasowych prawd dotyczących istot ludzkich oraz antidotum na bolączki świata wywołane przez niewłaściwe działania istot ludzkich. Niestety, remedium to zostało na nasze nieszczęście nietknięte. Możliwe, że kiedyś ten środek zaradczy zażyjemy. Być może jednak będzie już za późno. Tymczasem wolimy wierzyć, że choć Bóg lub etyka kieruje nas na właściwą drogę, czasami możemy z niej zejść i nic się nie stanie. Jednakże Bóg najwięcej nam ukazuje właśnie milczeniem, tylko mało kto wsłuchuje się w ciszę.