Niebiosa to sprawa tajemnicza, chcąc bowiem pokazać ich miejsce, napotykamy się na astronomię. Tak też niebo jest zarówno nad, jak pod nami. Przypuszczalnie konterfekt dotyczący chmur pełnych światła, aniołów, Ojca Niebieskiego to uproszczona wizja czegoś, co trudno nam pojąć. Oczywiście wiemy, co znaczy być „w siódmym niebie” i mieć „niebo w gębie”, acz trudno nam odnaleźć ten świat, do którego nam tak tęskno.
Piekło natomiast znajduje się głęboko pod ziemią, choć zapewne to też jest spłycenie zagadnienia. Z miejscem tym związane są złe moce. Każdy dramat, wszelkie katastrofy potrafią przypomnieć nam o tym, jakże mrocznym, miejscu.
Ongi, choćby Babilończycy wierzyli w podziemne światło martwych, do którego każdy trafi. W Egipcie jednak uznawano cnotę za nagrodę, zatem energia człowieka „ka” ze swoją duszą „ba” po śmierci miały znaleźć się w Auli Sprawiedliwości (Prawdy), gdzie wszystko zależne było od bogów. Człowiek, a raczej jego „ka” i „ba” współpracujące ze sobą musiały udowodnić, że nie dopuścił się on czterdziestu dwóch niegodziwych czynów, między innymi kłamstw, kradzieży, bycia wyniosłym, złych myśli o bóstwach, romansu z czyjąś żoną, krzywdzenia innych. Po czym na wadze znajdowało się: po jednej stronie serce umarlaka, a po drugiej – prawda. Jeżeli serce przeważyło, Ammit (bóg – krokodyl) pożerał umrzyka. W Grecji takim podziemnym światem był Hades. Tam też kładziono na szalach wagi losy ludzi, acz jeszcze żywych. Po śmierci dusze opłakiwały swoją sytuację. Wyznaczono osobne miejsce dla buntowników, i tak Prometeusz za górami został przykuty do skały, by nikt nie mógł mu pomóc. Kiedy brakowało prawdziwego poety w Grecji, Arystofanes napisał satyrę „Żaby”, w której wybierając się po Eurypidesa, wyśmiewa wejście do Hadesu strzeżonego przez tytułowe postacie.
Po raz pierwszy czyściec pojawia się dzięki greckiemu filozofowi – Platonowi, który wywnioskował, że dobrzy udają się na wyspy szczęśliwe, czyniący ani to źle, ani dobrze są oczyszczani ze złych i potem udają się tam, gdzie ci pierwsi, a złoczyńcy są najpierw przez rok w Tartarze, i jeśli pokrzywdzeni im nie wybaczą, zostają w więzieniu na wieczność.