„Ania z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery jest powieścią. Znajduje się w niej aż trzydzieści osiem zatytułowanych rozdziałów. Narracja poprowadzona została w trzeciej osobie, przy czym narrator jest wszechwiedzący, zna bowiem zarówno myśli i uczucia, jak i przeszłość postaci, a nawet wie, co będzie w przyszłości.
Historia Ani Shirley stanowi główny wątek książki. Znamy jej koleje od jej narodzin do ukończenia seminarium nauczycielskiego. Z tym wątkiem powiązany jest wątek jej opiekunki – Maryli. Obie bohaterki zostały do siebie dobrane za sprawą przeciwieństw, gdyż między rozważną, lecz chłodną panią Cuthbert a przewrażliwioną, lecz marzycielską Anną pozostaje spora przepaść. Ogniwem je łączącym jest szacunek do nauki.
Utwór ten można uznać za powieść psychologiczną, albowiem najistotniejsze w niej pozostają nie wydarzenia, ale cała gama emocji i różne przeżycia tytułowej kreacji oraz doświadczenia ludzi z jej otoczenia. Czytelnicy stają się świadkami myśli Ani, jej reakcji na przeróżne doznania, sposobu odbierania przez nią świata. Można rzec, iż psychologia tej bohaterki stanowi podstawowy element kształtujący fabułę tegoż dzieła.
Mimo że w książce jest wiele psychologicznych zagadnień, możemy ją także nazwać powieścią społeczno-obyczajową. Dlaczego? Otóż z prawie czterdziestu rozdziałów dowiadujemy się dość dużo na temat tamtejszych i jednocześnie ówczesnych autorce mieszkańców, by wykształcić w sobie pewne wyobrażenie na temat codziennego życia ludzi w kanadyjskich miasteczkach przy końcu XIX wieku. I tak wiemy, iż w tamtym czasie modne były sukienki z bufiastymi rękawami, szesnastolatki były już uważane za dorosłe i mogły rozpocząć pracę, dzieci musiały chodzić na zajęcia szkółki niedzielnej i omawiać Biblię, w szkołach wprowadzano krytykowane przez dorosłych lekcje wychowania fizycznego i pisało się na tabliczkach z rysikami, a lody były rzadko spotykanym deserem.
Sumując, „Ania z Zielonego Wzgórza” to powieść i psychologiczna, i obyczajowa. Warto jednak zaznaczyć, iż często obyczaje wiążą się z psychologią, a psychologia z obyczajami, toteż przypisanie jednego dzieła Lucy Maud Montgomery do dwóch gatunków powieści nie powinno nas niepokoić, tym bardziej że w obu typach – tak jak w tej książce – występuje narracja trzecioosobowa.