W pewien lipcowy dzień w Marittimie na stacji kolejowej z ostatniego wagonu pociągu wysiadł pies. Podbiegł on do zawiadowcy, po czym napił się wody z kamiennego zbiornika i udał się do biura pracownika stacji. Kundelek był kudłaty, podobny i do szpica, i do owczarka. Jego oczy się weseliły, a ucho sterczało w przeciwieństwie do drugiego – oklapniętego. Czworonóg wzbudził zainteresowanie kolejarza, który podzielił się z nim kanapką, chciał go zabrać do swojego domu oddalonego o 20 km, do w miejscowości Piombino. Pies otrzymał imię Lampo.