Menu Zamknij

To niezwykle interesująca książka. Polecam! – List do znajomego lub znajomej

 

Poznań, 14.05.2013

 

 

Kochana Natalko!

 

   Niezmiernie cieszę się, że otrzymałam od Ciebie list. Sprawił mi niebywałą przyjemność. Wyobrażam sobie, jak spacerujesz po górach. Wspaniale to wszystko opisałaś. Moja klasa, niestety, nie była jeszcze na takiej wycieczce. Nic jeszcze nie stracone, albowiem wychowawca planuje odwiedzić z nami Zakopane w przyszłym roku.

 

 

   Pytasz, czy ze względu na chorobę się nie nudzę. Tak Bogiem a prawdą to trochę. Takie momenty są zwykle, gdy inni są jeszcze w szkole, a rodzice w pracy i na zakupach. Jak sobie więc radzę?

 

   Nie ma chyba nic lepszego niż dobra książka. Tak, dobrze przeczytałaś. Aby taką być, oczywiście musi być nadzwyczaj interesująca. Aż dziw, że do tej lektury zachęcił mnie znajomy, którego wstręt do czytania jest wielu osobom bardzo dobrze znany. Zawsze wybrzydzał mówiąc, że są lepsze lektury. Gdybyś widziała mój wyraz twarzy, gdy mnie odwiedził po to, aby wręczyć tę książkę, niechybnie byś się dobrze bawiła.

 

   Mogło się wydawać, iż życie jednego z wielu chłopców przebywających w szpitalu nie jest niczym ciekawym. Wiadomo przecież, że bycie chorym nie jest niczym przyjemnym. Notabene coś o tym wiem.

 

   Po chwili rozważań doszłam do wniosku, że skoro i ja poupadam na zdrowiu, to może warto poznać koleje tego bohatera. W końcu polecił ją ktoś, kto uznany jest w mojej klasie za niecierpiącego marnotrawienia czasu na czytanie nudnawych treści.

 

   Po pierwszym rozdziale „Oskara i Pani Róży” stwierdziłam, że to jest to! I nagle stało się coś, czego nigdy się nie spodziewałam. Nie męczył mnie następny rozdział. Musiałam nawet powstrzymać się, by nie przeczytać całej książki jednego dnia. I wiesz co? Każdy rozdział w tym dziele Schmitta to jeden list. Toteż pomyślałam, iż jak przeczytam codziennie po jednym, to dłużej się będę delektować poznawaniem jego życia.

 

   Oskar okazał się chłopcem o silnej osobowości. Pokochał ciocię Różę, a nawet Boga. I przede wszystkim biła od niego miłość, dzięki której zrozumiał, iż życie to tylko pożyczka od Najwyższego, i kiedyś należy je zwrócić. Wykorzystał je, jak tylko mógł, nauczył się zapewne życia, niż nie jeden dorosły człowiek. To w istocie dobry człowiek.

 

   Nie sądź, moja droga, że Oskar jest ideałem. Dużo mu do niego brakuje, acz z czasem przybliża się do niego. I możesz sobie wyobrazić, ile wysiłku włożył w siebie ten młody pacjent. Nigdy jednak nie żałował, iż się narodził. Jakże dumna stawała się z niego ciocia Róża.

 

   Nie myśl sobie, Natalko, że opowiem ci całą historię. Wspomnę jeszcze tylko o tym, iż Róża sama była zaskoczona jego osobowością. Taki mały, a tyle w nim rozważań na temat świata. To niesamowite, iż taki młody pacjent może być tak dzielny.

 

   Z tego, co już przeczytałeś w moim liście, chyba już wiesz, jak bardzo książka ta przypadła mi do gustu. Przede wszystkim sprawił to Oskar i jego ciocia. Zazdroszczą umiejętności radzenia sobie z rzeczywistością. Jednakże poza postaciami zaciekawiła mnie sama problematyka poruszona przez pisarza. Spójrz, ile dzieci jest w szpitalach, a każde ma jakieś sposoby, by przetrwać kolejny dzień, przeżyć i wyciągnąć jakieś wnioski. Nawet gdy umierają, to wolą odejść z pewną wiedzą o świecie. Pierwsza miłość, przyjaźnie z rówieśnikami – to istotne sfery egzystencji dla tych młodych chorych.

 

 

   Pisząc Tobie o zaletach tej książki, napomnę, że jej autor jest znanym francuskim pisarzem podziwianym za swoją twórczość. Mam nadzieję, że i Ty skusisz się na przeczytanie jego dzieła. Naprawdę warto! Życzę miłych chwil spędzonych z Oskarem i Różą.

 

Pozdrawiam

Oliwia

 

PS.

Za moment poproszę moją matulę, by ją kupiła i wysłała pod Twój adres. Odeślesz, gdy ją przeczytasz. Po prostu muszę ją mieć! A ja oddam pożyczony egzemplarz Kamilowi. Naprawdę należą mu się podziękowania ode mnie, ponieważ wie jak nieść chorej radość.

Translate »