Jak wiadomo, za twórcę filozofii pozytywnej uznaje się Augusta Comte, autora dzieła pt. „Wykłady filozofii pozytywnej”. Określał w nim, czym jest nauka mądrości pozytywnej i wyjaśniał, jak należy ją pojmować. Nie zajmował się metafizyką, lecz wiedzą o człowieku i stosunkach ze światem, czyli fizyką społeczną. Głosił on, iż uwielbienie faktów rzeczywistych, filozofia tej epoki ma sens realny, gdyż jej zadaniem jest służenie poprawie życia.
August prawił, że celem tej myśli jest uzyskiwanie wiedzy, którą można potwierdzić, reforma nauki i społeczeństwa. Za wzór postępowania Comte przyjął nauki przyrodnicze, to znaczy chemię, fizykę oraz znane tym przedmiotom metody: obserwacja i doświadczenie. Rzeczami, zjawiskami badanymi mogły być ino fakty fizyczne, odrzucał więc psychiczne. Intelekt pozytywny nie zadaje sobie pytania „dlaczego”, tylko „jakim sposobem?”.
Miłość mądrości w tamtym okresie nie była skierowana na indywidualność, toteż traktowała istotę ludzką jako element całej społeczności. Dalsze trwanie tej myśli rozwijało się także dzięki m.in. teorii Darwina.
I tak Herbert Spencer (czyt. Spenser), inżynier i autor „Wstępu do socjologii” reprezentował ewolucjonizm. W końcu sam był uczniem Darwina. Obaj uważali, iż cała rzeczywistość podatna jest na przemiany prowadzące w jedną stronę, albowiem wszystko zmienia się tylko podług jednego prawa. Wychodzili z założenia, że ewolucja to ciągły rozwój, postęp ludzkości. Za podwalinę swoich poglądów Herbert uznawał biologię, która rzekomo wyznaczała interpretację zjawisk zachodzących w społeczności np. klasyfikacji.
Innym, acz także istotnym myślicielem pozytywizmu był Hipolit Taine (czyt. Tein), przedstawiciel determinizmu. Wedle propozycji tegoż francuskiego człowieka każde zjawisko ludzkiej rzeczywistości jest przez daną grupę faktorów w pewien sposób uwarunkowane. Tym samym jest zdeterminowane („determino” to ograniczam). Kluczowe „determinanty” osoby to: rasa (dziedziczone cechy), moment dziejowy (życie na tle danej sytuacji historycznej) i środowisko (miejsce wychowania).
Dziełem tegoż filozofa było „Rasa, środowisko, moment”. W swoich pracach pisał o problemach sztuki. Antagonistyczny indywidualizmowi mniemał, iż jest nią ekspresja egzystencji społecznej, wyrazem epoki. To artystyczne, sugestywne odbicie stanu faktycznego. Rzecz jasna nie może obojętnie ukazywać życia, lecz winno dosięgać wymownego uchwycenia logiki człowieczego żywotu. Artysta jest wyrazicielem tego, co czują mu współcześni ludzie.
Jeszcze jednym uczonym, równie zasługującym na zwrócenie uwagi, był twórca utylitaryzmu – John Stuart Mill. Ten angielski filozof postulował „zdatność” wszelkich prac człowieczych, w tym też literatury. Wszystko, co czyni człowieka, winno sprzyjać społeczeństwu, kształcić i wychowywać, a także zaszczepiać idee etyczne. Jedynie wówczas taka działalność nie jest pozbawiona sensu. Właśnie na tym głoszeniu „przydatności” bazował utylitaryzm. Nieużyteczność bowiem nie ma racji istnienia.