Przed śmiercią skatowany przez gestapo, trzymający rękę Zośki Rudy wyszeptał fragment znanego wiersza Juliusza Słowackiego pt. „Testament mój”. Oto cytowana przezeń zwrotka:
„Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec,
A kiedy trzeba; na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!”
Dzieło to Słowacki napisał w czasie, gdy jego ukochany kraj znajdował się pod zaborami. Dobrze wiedział, że odzyskanie suwerenności wymaga poświęcenia i pochłania wiele ofiar. Świadomi tego byli również walczący ze spisku. To jakby ludzie dziedziczący testament napisany przez Juliusza Słowackiego, by doprowadzić go do realizacji.
Utwór poetycki tegoż wieszcza kierował Zośką, a po śmierci dwóch przyjaciół zdecydował się na wyjazd na wieś, gdzie natchniony napisał wydarzenia, w których uczestniczył. Postanowił uhonorować je tytułem „Kamienie na szaniec”. Dowiedziawszy się, iż Aleksander Kamiński zamierza napisać o jego znajomych, poprosił go, aby jego książka nosiła właśnie ten tytuł. Pisarz spełnił jego prośbę. Dlatego dzisiaj czytamy dzieło, które nosi taki, a nie inny tytuł. Myślę, że oddaje sens działań młodych i każdy z tej ekipy zgodziłby się na taką nazwę opowieści o nich. W końcu bohaterowie „Kamieni na szaniec” wykształcili swoje charaktery na dziełach Juliusza Słowackiego.