„Świtezianka” to ballada wielkiego polskiego poety. Powiązana jest z rodzimym dlań widokiem, którego za młodu miał możliwość często podziwiać. Ergo jezioro Świteź było mu dobrze znane. Słuchał o nim przeróżnych historii, które przekazywane były z ust do ust przez pokolenia tamtejszych mieszkańców. Wszelkie gawędy na tyle zainteresowały wieszcza, że stały się inspiracją do napisania chociażby „Świtezi” czy „Świtezianki”.
Ze zbioru tych podań, legend wyłonił opowieść o dwojgu, którzy to pod osłoną gwieździstych niebios spacerują sobie brzegiem jeziora. Młodym jest strzelec, a dziewczyną istota, o której nic nie wiadomo. Jedyne, co można zaobserwować to fakt jej nagłego pojawiania się znikąd i gwałtownego znikania.
Mimo miłości tej pary chłopiec daje się uwieść innej, która właśnie się pojawiła. Podąża za nią na środek wód, po czym dostrzega w niej swoją ukochaną, którą miał teraz zdradzić.
Za takie podejście do uczuć, karze chłopaka śmiercią. Mimo kary każdej nocy spotykają się nad Świtezią.
Należy przyznać autorowi, że udało mu się stworzyć piękną bajkę o miłości, braku stałości u mężczyzn i ludowym kodeksie sprawiedliwości. W końcu pracując nad tym poematem, sam był nieszczęśliwe zakochany.
Morałem tej ballady jest zarówno przestroga dotycząca męskiej natury, jak to, że złamanie przyrzeczeń musi się kończyć nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Adam Mickiewicz opisał w swym dziele tajemnicze zjawiska naturalne. To dosyć normalny zabieg w epoce, w której przyszło mu tworzyć. Noc tu dodaje pewnego, dla czytelników niezapomnianego uroku, albowiem jest równie tajemnicza, jak Świtezianka. W mickiewiczowskiej balladzie tworzy mroczny klimat. Mamy tu do czynienia ze systematycznością. Nocna pora zawsze przychodzi po dniu, a pod jej osłoną toczą się te same koleje, to znaczy młody daje się skusić innej, a później zostaje po drakońsku ukarany.