W samym dziele Henryka Sienkiewicza nie mamy bezpośredniej styczności z uczącymi młodzież osobami, poznajemy je bowiem wyłącznie za sprawą obserwacji i przypuszczeń pana Wawrzynkiewicza.
Oczywiście pruscy nauczyciele są tak ukształtowani, by ukazywać wrogość i lekceważenie wobec wszelkich przejawów polskości. Gardzą i kulturą, i tradycją Polaków. Wprowadzają zakaz stosowania języka polskiego nie tylko na lekcjach, ale także w czasie przerw. Jakby tego było mało, ośmielają dworować sobie z uczestników powstania styczniowego. Zohydzają wszystko to, co Polak znał i nauczył się od najmłodszych lat.
Nie chcą, toteż i nie znają swoich uczniów. Nie rozumieją, kim oni naprawdę są i kim nigdy się nie staną. Michasia mają za abderyta, postrzegają go jako leniwego uczniaka, przez co sami żyją w ułudzie. Wszelkie uwagi i opinie pana Wawrzynkiewicza nie są w stanie wyciągnąć ich z tkwienia w błędzie, gdyż mają je za nic. Tak też bezlitosny system nauczania przez Niemców, notabene opierający się na pozbawionym myślenia wkuwaniu na pamięć i całkowitym oddaniu się dyrekcji szkoły, w istocie kształtował dzieci na istoty niewartościowe, niewrażliwe, nieczułe i bezmyślne.
Bywało jednak, iż nie doszło do pokonania w młodym człowieku nieocenionych cech, albowiem wprzódy po prostu go zniszczono. Tak było też z Michałem. Pamiętajmy jednak, że choć obcy nauczyciele zmarnowali mu życie, to nie zdołali pokonać tkwiącego w nim Polaka. A to właśnie nim pozostawał do samego końca.