Nowela to gatunek epicki. Wyróżnia się on krótką treścią. Na domiar tego oznacza się jednym lub kilkoma głównymi bohaterami i jednym miejscem akcji. W takim dziele zredukowana zostaje liczba wątków, opisów przyrody.
Nowela pozytywistyczna na początku epoki przybierała charakter tendencyjny. Służyła więc celom związanym z interweniowaniem i indoktrynacją. Inaczej jest jednak w dziele Elizy Orzeszkowej „Gloria victis”. W nim cel jest odwrotny. Nowela gloryfikuje Polaków walczących i oddających za kraj życie w bitwie z rosyjskim zaborcą. Zadaniem utworu jest apoteoza powstania styczniowego.
Książka pozytywistycznej pisarki przypomina nowelę, albowiem spełnia wymogi formalne tegoż gatunku literackiego. Po pierwsze ma zwięzłą formę. Po drugie dokonana została redukcja bohaterów pierwszego planu do trzech postaci: Romualda Traugutta, Jagmina oraz Marysia Tarłowskiego. Po trzecie jest tylko jedna postać drugoplanowa – Aniela, czyli siostra Marysia. Pozostałe osoby stanowią jedynie tło. Po czwarte w tym krótkim dziele możliwe pozostaje wskazanie jednego wątku głównego, a mianowicie tragizm oddziału powstańców. Wątek o miłości Jagmina i Anielki jest ledwo zarysowany, poza tym podporządkowany głównemu. Po piąte nie ma umownych funkcji poetyckich w opisach przyrody, chociaż natura ma w „Gloria victis” bardzo istotne zadanie, gdyż to ona jest narratorem, a zarazem świadkiem tragicznych zdarzeń na polanie.
Zważywszy na przedstawione powyżej fakty, można przyjąć, iż dzieło polskiej pisarki nie jest niczym innym, jak nowelą pozytywistyczną. Należy jednak przyznać, że utwór ten wykracza poza początkowo przyjęte standardy pozytywistycznych autorów nowel. Innowacyjne podejście Elizy Orzeszkowej do tego gatunku epickiego tylko wzbogaciło naszą polską literaturę.