Za sprawą opowiadania Romana Pisarskiego, które nosi tytuł „O psie, który jeździł koleją”, dowiadujemy się, jak wyglądało życie tytułowej postaci, która lubowała się w podróżowaniu.
Skąd u zwierzęcia taki pomysł na spędzanie czasu? Nie wiadomo, aczkolwiek za sprawą tego psiaka przekonujemy się, iż nasi najwierniejsi czworonożni druhowie rozumieją więcej, niż nam się zdaje. Nie potrzebują nas, by udać się w świat czy trafić w odpowiednie miejsce. W omawianym dziele dostrzegamy mocną więź między człowiekiem i czteronożnym towarzyszem. Lampo udowodnił, iż psy potrafią pracowicie, solidnie „pracować” w dniu jako pomoc zawiadowcy, w nocy zaś jako stróż pilnujący biura swego kompana. Chociaż był z niego powsinoga, zawsze wracał do bliskich mu ludzi. Mimo niebezpiecznych przygód, napotykanych trudności, bólu i ogromnych odległości nigdy nie porzucił ani podróżowania, ani swego domu – stacji kolejowej w Marittimie.
Jednak największym osiągnięciem tejże postaci, a jednocześnie dowodem jej wierności i miłości jest największy bohaterski czyn, jaki dokonała – uratowanie życia małej Adele spod kół pociągu i tym samym poświęcenie własnego życia. Piesek z historii przedstawionej przez polskiego skrybę wykonał coś, na co nie byłoby stać wielu ludzi, dlatego warto o nim mówić i pamiętać, a nawet brać z niego przykład.