Wiem, po latach tułaczki zestarzałem się, utraciłem wiele z mojej energii życiowej, a nawet nabawiłem się chandry. Nostalgia dzień w dzień dawała mi nadzieję. Marząc o spokoju, chciałem osiąść w jednym miejscu, w którym dożyłbym mych ostatnich chwil. Wszystko byle nie tułaczka. Tylko czy to jest możliwe? Naprawdę na starość staję się pesymistą.