Utwór „Siłaczka” ukazuje nam świat młodych ludzi, którym po zdobyciu wykształcenia przyszło prowadzić swoje życie prywatne i zawodowe w wiejskim otoczeniu. Główne postaci, czyli Stanisława Bozowska i Paweł Obarecki poznawszy się na studiach, zrozumieli, że łączy ich ten sam cel – pomaganie innym w odnalezieniu drogi do postępu i szczęścia. Życie jednak rozłączyło losy dwojga absolwentów uczelni, rzucając ich w zupełnie inne miejsca.
Podczas młodych lat Stefana Żeromskiego w modzie były wyjazdy na wieść, by tam poświęcać się pracy dla ludu, nieść kaganek oświaty i kulturę życia. Przeróżnie toczyły się późniejsze dzieje osób z kółek inteligenckich. Jedni poddawali się, drudzy walczyli z obskurantyzmem, aż do śmierci.
Pisarz nie pozwolił nam dowiedzieć się więcej o chwilach sprawiających bohaterce przykrości i przyjemności, a mimo to dzięki zastosowaniu opisu jej izby, możemy sobie wyobrazić, jak ciężka była jej sytuacja materialna. Jej jedynym namacalnym dorobkiem życia był stos książek. Liczba posiadanych publikacji pokazuje nam, ile dla niej znaczyła nauka i rozwój osobisty. Aby przekuć w czyn swoje plany, postanowiła całkowicie zrezygnować z wygodnego, miejskiego życia i spotkań ze znajomymi oraz życiowych zabaw. Nawet podczas wolnego czasu opracowywała i pisała swój podręcznik pt. „Fizyka dla ludu”. Tuż przed śmiercią, zamiast myśleć wyłącznie o sobie, listownie prosiła swoją przyjaciółkę o pomoc w wydaniu jej podręcznika.
Obarecki w odróżnieniu od Stasi, nie miał tyle siły w sobie, aby do końca swoich dni walczyć z otaczającymi go realiami. Po krótko trwających poczynaniach uległ ludziom, którym nie na rękę była działalność charytatywna. Obojętny wobec świata zrezygnował ze swoich marzeń i stał się kimś, kim nigdy nie zamierzał zostać.
Autor opowiadania podjął się przeciwstawić postępowania tych dwojga, byśmy mogli lepiej zrozumieć fakt, że nie ten jest silny, kto ma bardziej rozwinięte mięśnie, lecz ten, który nie poddaje się, działając w należytej sprawie. Co za tym idzie, nie powinien nas dziwić nadany tytuł jego dzieła. Od lat bohaterka siłowała się z wrogami postępu na odległych prowincjach. Chciała tego już za młodu, żyła więc tak, jak pragnęła, nie zaś tak, jak inni by chcieli. Konsekwencja, silna osobowość, upór, poświęcenie w szlachetnym celu to cechy osoby silnej duchem. Myślę więc, że Bozowska zasłużyła na miano „siłaczki” i wcale nie myślę tu o odcieniu ironicznym. Nie uważam jej za donkiszota, ale za człowieka żyjącego zgodnie ze swoimi wartościami, pasjami i z nadanym przez samą siebie sensem życia. Czyż nie jest wspaniałe widzieć osobę, która czyni wszystko, by pomóc innym, a przy tym realizuje siebie? Może warto rozejrzeć się wokół. Kto wie, możliwe, że ktoś taki jest w naszym otoczeniu? Wtedy moglibyśmy przyłączyć się do działania w słusznej sprawie, niekoniecznie już w walce z ciemnotą.