Menu Zamknij

Jakimi wartościami kieruje się Zenek z „Ten obcy”, czyli bohater stworzony przez Irenę Jurgielewiczową?

 

  Tytułowym bohaterem powieści napisanej przez Irenę Jurgielewicz jest Zenek Wójcik. Przyjrzyjmy się zatem wartościom, które ta postać uznała za najistotniejsze.

 

 

  Bez wątpliwości czytelnik jest pewien, iż Wójcik zwierza się ze wszelkimi przeciwnościami losu. Mimo smutnego i ciężkiego dzieciństwa nie załamuje, a swoje siły zbiera, by zaczął działać w swojej sprawie. Czyni to, co uważa za słuszne, nie rozczulając się nad swoją osobą. Nie angażuje innych w swoje problemy, nie szuka ludzi, którzy mogliby mu w jakiś sposób pomóc. Sam chce być kowalem mojego losu, bierze życie we własne ręce. Ucieczka od ojca alkoholika to jedyne wyjście z tej chorej sytuacji. Jednakże nie wychodzi z domu bez planu. Jego celem staje się odnalezienie brata nieżyjącej już matki. Wujek to jedyny człowiek, któremu ufa, a wręcz podziwia. Uparcie dąży do tego, co uprzednio sobie zamierzył. Nie da się ukryć, iż kradzież to postępek, który należy potępiać, aczkolwiek przymuszony długo trwającym głodem nie widział już innej możliwości przeżycia. Pragnął jeno odnaleźć Antoniego Janice. Gdyby nie pieniądze przekupki, czy jabłka z sadu, nie byłoby mu dane zobaczyć ukochanego członka rodziny.

 

  Czytając powieść, odnosi się wrażenie, iż pomimo nieprzyjemnego sposobu wypowiadania się jest to chłopak koleżeński, na którym można polegać. Oczywiście, że jest skryty. Dlaczego? Po prostu nie chce zdradzić swojej tajemnicy, a jednocześnie nie zamierza łgać. Gdy przychodzi sytuacja, w której musi już coś powiedzieć o ojcu, mówi przyjaciołom, że ma on warsztat samochodowy. Dodaje, iż ich relacje nie są dobre, tata bowiem nie chce go u siebie. Nie wyjaśnia jednak z jakiego powodu. Prawda okazuje się dlań samego zbyt przykra, by o niej myśleć, a tym bardziej ujawniać innym. Staje w obronie zwierząt, np. psa Dunaja, a także słabszych – Julka. Za jednym wyjątkiem, gdy to przyłapano go na posilaniu się czyimiś papierówkami, nie chwalił się swoją dorosłością, nie pysznił się posiadaną wiedzą. Nie dziwi mnie, kiedy w takiej sytuacji człowiek robi wszystko, mówi nawet „posilajmyż się”, zachęca do tegoż występku, który właśnie czyni. Jak to? – może ktoś zapytać. Próbuje ukazać, iż to nic takiego, albowiem odczuwa zażenowanie. Żenadę odczuwa także Ula. Nie jednak samym złodziejstwem. Wydaje się rozumieć chłopaka, iż nie stać go na pożywienie. Mimo tego czwórkę fascynuje jego spora znajomość przyrody, ludzkiej i psiej psychiki. Nawet podczas nauki oswajania, nie wypomniał im tego, co dla nich zrobił.

 

  Ten nastolatek ma naturę, którą ukrywa przed innymi – uczuciową. Mimo braku męskiego wzorca w najbliższej rodzinie okazuje się zdolny do pokochania drugiej osoby. Nawet cierpi z powodu nienawiści rodzica. Uważa przecież, że miłość jest naczelna, najważniejsza na świecie. Zakochuje się w Urszuli i ostatecznie zdobywa się, by jej to napisać. Tęskno mu do ukochanej, nieżyjącej już matki, do jej matczynej miłości, troski. Ubolewa, iż jego familia nie jest tak szczęśliwa, jak inne. Niewykluczone, iż sam w przyszłości będzie wspaniałym tatą kochającym ciepło domowego ogniska. Mimo wieku jest dojrzały, a to dzięki odosobnieniu i odtrąceniu, którego doznał. Nauczył się, iż człowiek winien liczyć jeno na siebie. Nie prosi o pomoc nie tylko ludzi, ale i samego Stworzyciela.

 

 

  Historia z czwórką przyjaciół, pomocą doktora Zalewskiego w wyratowaniu z opresji przyczyniła się do zmiany jego punktu widzenia. Zapewne nabrał trochę więcej zaufania do ludzi, a nawet był wdzięczny lekarzowi i znajomym za to, co dlań byli w stanie zrobić. Już osiem kilometrów od Bielic wyznał Marianowi: „Jesteście porządne dzieciaki”. Tak też widział w ludziach więcej pozytywów, niż przywar. Dlatego też, według mnie, podobnie należy oceniać jego osobę. Nie ma co doszukiwać się w nim wad. Każdy jest w nie wyposażony. Istotne jednak, by dostrzegać to, co najlepsze. Szkoda, iż jego ojciec zatracił pamięć o wartościach, którymi powinien się kierować. Gdyby było inaczej, Zenek Wójcik mógłby być jeszcze wspanialszym człowiekiem, choć wtedy nie byłby tym obcym. I kto zagwarantuje, iż wówczas nie należałby do rozpieszczonych gagatków podobnych do Wiktora czy Władka?

Translate »