„Romantyczność” Adama Mickiewicza to ballada odzwierciedlająca dysputę klasyków z romantykami.
Racjonalny pogląd na świat reprezentuje starzec badający otoczenie za pomocą rozumu i doświadczenia. Narrator zaś identyfikuje się z ludem, wierzy więc w kontakt żywych ze zmarłymi i w potęgę czucia.
Ludzie oświecenia podchodzili do wariatów pogardliwie. Szaleńców traktowali jak popsute maszyny, albowiem rozum w ich hierarchii wartości narzędzi poznania świata znajdował się na samym szczycie. Uważali więc, iż tam, gdzie rozum się pomieszał, ma się do czynienia z chorobą psychiczną, aberracją myśli. Pomyleńców izolowano od reszty społeczeństwa. Chorym umysłowo przychodziło trwać w bardzo trudnych warunkach życiowych, wręcz upodlających istotę ludzką.
Romantycy zmienili podejście do takich osób. W końcu postrzeleńcy to też ludzie. Cenili zatem emocje, zamieniając szaleństwo w chorobę wywołaną przez potęgę uczuć.