Mieczysław Lipski – brat Joanny był kancelistą w komisji skarbu. Wynagrodzenie miał marne. W dodatku po śmierci ojca pensja jego stała się podstawą istnienia rodzeństwa.
Brat głównej bohaterki nie mógł spodziewać się żadnej podwyżki ani liczyć na awans, ponieważ podejrzewano go za działanie na rzecz tego, co polskie i skazano na wykonywanie pracy urzędniczej za grosze. Wraz z siostrą wynajął najtańsze lokum. Znajdowało się ono na poddaszu, a w nim było ubogie umeblowanie. Odzienie rodzeństwa było choć biedne, to schludne. Jednak jak wiemy, nie szata zdobi człowieka.
Nierzadko chodzili głodni. O lepszej przyszłości nie śmieli marzyć. Nie mieli więc planów, które chcieliby zrealizować. Po prostu i tak nie mogliby spróbować wcielić swoje pomysły w życie. Ubóstwo było jak kajdanki uniemożliwiające prowadzenie zwykłego życia.