„Tam, gdzie jest miłość, nie ma narzucania drugiej osobie swojej woli”
Albert Einstein
Przebywanie Małego Księcia w obcych mu światach wcześniej czy później doprowadzało go do skonfrontowania szarej rzeczywistości pełnej materializmu z cudownymi realiami pełnymi wrażliwości, marzeń i uczuć. Pierwszy świat należy do dorosłych, drugi zaś do malca, którym jest tytułowy bohater powieści.
Podczas podróży postać ta otrzymała szansę zapoznania się z innymi kreacjami, które stworzył Antoine. Nimi byli: Król, Próżny, Bankier, Pijak, Straszny Pan, Latarnik. Oni wszyscy odzwierciedlali w jakimś stopniu cechy tych, którzy rządzą dziećmi – dorosłych. Opinie tych postaci wywołują w młodym księciu nie tylko zaskoczenie, ale także niechęć do nich, oburzenie ich filozofią życia.
Różnice między tymi planetami są wyraźne. Dzieci są obdarzone nadzwyczajną wyobraźnią, kpią sobie z pieniędzy, podporządkowania. Do życia wystarczy im „tu i teraz” i poznawanie świata, szczególnie emocjonalnego. Tymczasem dorośli, pozbawieni fantazji charakteryzują się oklepanym spojrzeniem na innych i zachłannością, a wręcz miłością do pieniędzy. Obce pozostaje im dziecięce bezinteresowne działanie, jako że zawsze muszą odnosić korzyści materialne z tego, czego się podejmą. Młodziaki lubią poświęcać czas i uwagę innym, robiąc to nie dla siebie tylko dla reszty. Nie trzymają się jak starsi, pozorów i dbałości o swój prestiż. Nie chcą nikim zarządzać, za nikogo decydować. Nie nakazują innym istotom żywym. To ma miejsce tylko tam, gdzie panuje żądza posiadania władzy i sławy, a w świecie najmłodszych brak na to miejsca. Nie mieści się też w głowach młodszych stworzeń ludzkich tematyka polityki czy golfu, one bowiem wolą to, co je otacza, czyli przejawiają zainteresowanie naturą, którą, zdaje się, cenią ponad wszystko. Stąd bierze się ich dociekliwość wprawiająca w zakłopotanie sprawujących nad nimi opiekę. Opiekunowie jednak wolą zasłonić własny brak zaciekawienia pod płaszczykiem powagi, przeto zostają niepojętnymi dla tych, co czują estymę do tego, co szczytne i wspaniałe.
Z łatwością widać, że pisarz, za sprawą swojego utworu, krytykuje dotychczasowe postępowanie społeczne oraz poglądy, z których wynika, że dzieci są mniej dojrzałe od dorosłych. Może tak jest z fizyczną sferą ludzi, ale na pewno nie z duchem. Ludzie młodzi przejawiają więcej wartości, niż ci, którzy powinni uczyć tego, co dobre w praktyce, a co za tym idzie, świat starszych okazuje się być niczym innym jak obłudą, zakłamaniem, do którego dzieci, bez możliwości wyboru, są przyzwyczajane, by potem wrzucone w jego wir, same mogły się w nim odnaleźć. To wszystko jednak odbywa się kosztem tego, co najważniejsze w człowieku – swojej osobowości, którą tracą wraz z rozpoczęciem żywota w dżungli dorosłych. Jeśli będą miały odwagę, jeszcze się odnajdą, w innym razie ich tożsamość zostanie bezpowrotnie utracona.