Menu Zamknij

Tragedia i teatr elżbietański na przykładzie „Romea i Julii” Williama Szekspira

 

 

   Dramat elżbietański to pojęcie kojarzone z twórczością Szekspira. „Romeo i Julia” nie jest tu wyjątkiem i także należy do gatunku określanego tragedią elżbietańską.

 

 

 

   Nazwa ta wiąże się z okresem panowania królowej Elżbiety I i dotyczy konstrukcji dramatów, która wyłamuje się z obowiązującego kanonu i, jakby lekceważąc pewne ustalone wcześniej zasady utworów tego typu, prowadzi do innowacyjnych forteli formalnych. W następstwie tego fakt konstrukcji wychodzącej poza reguły i wprowadzającej nowatorskie, zaskakujące rozstrzygnięcia udowadnia istotność tego okresu dla tragedii. Nieobowiązujące w historii Romea i Julii dotychczasowe klasyczne prawidło twórczości tego rodzaju dzieł świadczą o szekspirowskim sprzeciwie wobec trzech jedności znanych z antyku. Nieprzestrzeganie zasad obowiązujących w tragedii greckiej zmusza skrybę do ukazywania wpierw przestrzeni, a dopiero później wprowadzenia do niej kreacji.

 

   Wielokrotnie autor naruszał również wytyczną utrzymywania wszystkich elementów tragedii w wysokim tonie. Obok postaci dostojnych i statecznych, wysoko uroczonych pisarz umieszczał bohaterów „niskich”, burząc przy tym patos na rzecz pewnego stukotu estetycznego i umotywowanego, albowiem pozwalającego oddać prawdę życia odnoszącą przedstawiane zdarzenia do rzeczywistych doświadczeń czytelnika i widza. Zestawienie postaci „niskich” i „wysokich” z reprezentatywnym dla ich statusu językiem i stylem bycia niejednokrotnie dostarczało efekt komiczny.

 

   Wydarzenia w obrębie tegoż dramatu rozgrywają się w wielu miejscach, np. w komnatach zamkowych, na cmentarzu lub murach obronnych. Widoczny pozostaje brak ograniczenia do jedności przestrzeni. Natomiast zakłócenie jedności czasu polega na tym, iż akcja czasowo może obejmować wiele dni i miesięcy, niekoniecznie zamyka się w jednej dobie. Dzięki temu fabuła jest bardziej rozbudowana niż w klasycznej tragedii. Z pewnością to niejednolity, ziszczony z epizodów luźno ze sobą powiązanych osobą głównej postaci owoc szekspirowskiej wizji. Mowa bowiem o tym, żeby pokazać, że najistotniejsza jest zawikłana psychika człowiecza, z kolei akcja schodzi na drugi plan, ponieważ zdarzenia nie określają już esencji dzieła. Nadszarpnięta zostaje też jedność stylu, gdyż jak już wiadomo, pojawiają się postacie z wysokiego rodu obok tych z niskiej klasy społecznej o różniącej się mentalności. Ten zabieg wprowadza różnorodność i ożywienie przedstawienia, a nie tylko pozwala urzeczywistnić dzieje, odwołując się do doświadczeń odbiorcy. Dzięki takim rozwiązaniom pojawia się bohater nisko urodzony, który do tej pory nie mógł zaistnieć w tragediach. Postać staje się wiarygodniejsza, a przez to stanowi ważny atut dramatu elżbietańskiego. Jednakże nie tylko sztuka i jej autor zyskuje. Tedy możliwa staje się zmiana w czytelnikach i widzach podejścia do ludzi z niższych sfer społecznych. W końcu i oni mają do odegrania w społeczności, jak i na scenie, swoją rolę i oddziałują na innych.

 

   Nowa formuła dramatu dopuszczała mieszanie konwencji i kategorii estetycznych. W „Romeo i Julii” spotkały się elementy tragiczne z liryzmem. Nowością okazały się postaci popadające w skrajne stany, nagle zmieniające zdania, w jednej chwili ulegające innemu nastrojowi czy też łatwość zmiany stosunku do innego bohatera. Szkic psychologiczny tworów Szekspira wielokrotnie zdawał się przeczyć zdrowemu rozsądkowi, czy nawet możliwemu impulsowi poczynania. Przez to literat tworzył indywidualistów o rozbudowanym jestestwie pełnym wewnętrznych przeżyć, które widz mógł poznać za pomocą jego monologów. Bohater jawi się jako postać zmienna i obdarzona emocjami.

 

   W podobny sposób nie obowiązują ścisłe rozgraniczenia tragizmu i komizmu (zniesiona zostaje zasada decorum, czyli stosowności, odpowiedniości stylów). Do form wzniosłych wkracza język potoczny, nie dbając przy tym o panujące reguły poetyki starożytnej, gdyż w zgodzie z nimi powinna przemawiać jedynie językiem podniosłym i w patetycznym tonie. Zatem mamy do czynienia ze zerwaniem ścisłej łączności z historią sztuki.

 

   W teatrze elżbietańskim pojawia się jednocześnie większa liczba osób. Do tej pory była w mocy zasada, że na scenie może przebywać najwyżej trzech aktorów. Wprowadzona niegdyś przez Sofoklesa reguła poszła do lamusa. Nowym rezultatem szekspirowskiego dorobku były sceny drastyczne, a wręcz krwiste, ukazane bezpośrednio, a nie wyłącznie za sprawą opisu. Nowością było też występowanie postaci z obrębu fantastycznego.

 

   W ówczesnym teatrze aktorzy byli zawodowcami. Ćwiczyli oni wymowę, a gestami i ruchami starali się wywołać wrażenie prawdopodobieństwa. Ważną funkcję pełnił kostium i rekwizyty, którymi się posługiwano w celu utworzenia iluzji przedstawionej rzeczywistości. Z pewnością był to teatr gwiazdorski, którego dobrzy aktorzy cieszyli się sławą i byli szanowanymi, zamożnymi ludźmi. W teatrze nie występowały kobiety. Ich role grali młodzi i urodziwi mężczyźni. Przesłaniem tych przedstawień było wywołanie wzruszeń. Miały też zabawiać i budzić grozę. Musiały więc mieć w sobie wiele nietuzinkowych, wręcz sensacyjnych wydarzeń. Obfitowały w to, co tajemnicze, trudne i… krwawe. Grane przez ulubionych aktorów postacie z pewnością wyjątkowo wzbudzały zainteresowanie: ostrzegały, świeciły przykładem, podbudowywały. Do teatru mogli udać się i mężczyźni, i kobiety, ale nie wszystkim się podobała obecność niewiast na przedstawieniach.

 

   Dramat elżbietański, jak i sam teatr nie od razu i nie u wszystkich zyskał sobie poparcie. Wzorzec ten miał swoich przeciwników, którzy nie akceptowali zmian i zaciekle go krytykowali. Utwór ten, łamiący uświęcone tradycją prawidła, raził i bulwersował wielu, ale i zjednał sobie także grono zwolenników, którzy z zadowoleniem witali nowatorski, stymulujący sztukę teatralną charakter.

 

   Nie należy też zapominać, iż teatr londyńskich czasów Szekspira był powszechną rozrywką mieszkańców miasta. Jedenaście lat przed nastaniem XVII wieku, kiedy autor „Romea i Julii” przybył do Londynu, działały tam trzy sceny publiczne. Natomiast o aktorskich osiągnięciach pisarza źródła historyczne nie ujawniają zbyt wiele. Niemniej wiemy, iż zawód ten nie był mu całkiem obcy. Skryba związany był z „Globem”, czyli z teatrem publicznym, który wystawiał swoje sztuki pod gołym niebem.

 

   Nadto nieulękłe, zbyt odważne wystąpienia awangardy doprowadziły do ustanowienia cenzury, która wprowadziła wiele ograniczeń i stanowiła poważne utrudnienie, a nawet skomplikowane przeszkody w pracy teatrów.

 

 

   Podsumowując nasz wywód, należy przypomnieć, iż tragedia elżbietańska wyzbyła się zasad znanych z antyku. Trzy jedności: miejsce, czas, wykluczająca wątki uboczne jedność akcji oraz ścisłe ograniczenie tragizmu i komizmu, wymóg jednoznacznej charakterystyki postaci i liczne normy pomniejsze nie kreowały wyobraźni twórców dramatu elżbietańskiego. Wyparcie się klasycznych recept nie wynika z nieznajomości kanonów starożytnych, lecz z chęci spotęgowania dramatycznego napięcia. Dramat i teatr elżbietański są istotnym etapem w dziejach literatury i sztuki publicznej, a nazwisko Szekspira, powszechnie znane i kojarzone z okresem elżbietańskim, jest wystarczającym dowodem rangi tego literacko-elżbietańskiego zjawiska.

 

Translate »