Nie da się ukryć, że dzieło Adama wiąże się z Rosją, albowiem prace nad nim rozpoczął bodajże w 1825 roku, w Odessie, a wzmożona nad nim koncentracja przypadła podczas pobytu w Moskwie, na lata 1826 i 1827.
„Chęć śmierci jest naszą jedyną prawdziwą tragedią”.
Mario Puzo
Wallenrod Adama Mickiewicza to indywiduum nader tajemnicze. O jego przedziwnych kolejach życia wiemy za sprawą powieści wajdeloty.
Sporą funkcję w mickiewiczowskiej balladzie pełnią epitety z przeszłej już epoki, np. „straszne głosy”, „ponura noc”, choć dostrzec można także nowoczesne dla romantyków metafory i dodanie anafor:
Każdy w okolicach Płużyn wchodzący nocą do puszczy, powinien zapamiętać pejzaż tytułowego jeziora. Jest ono tak gładkie, jak „szyba lodu”, dzięki czemu można ujrzeć, niczym w lustrze, odbicie księżyca. Niestety, tylko głupiec byłby nad Świtezią o tej porze, jako że to właśnie w czasie zmroku pojawiają się dziwne zjawy i słyszalne są wrzaski dziewic. Jednakże po opadnięciu mgły, jezioro jest spokojne, niezdradzające swojej ciemnej strony.
Adam Mickiewicz nie mógł zrezygnować z romantycznych aspektów swoich dzieł. Dotyczy to także ballad, w tym i „Świtezi”.
Miasto o nazwie Świteź zostało zaatakowane przez rosyjskiego cara. I to właśnie wtedy, kiedy mężczyźni udali się na wojnę przeciwko rosyjskim wojskom, aby bronić swojego kraju.
Polski wieszcz zdecydował się na dokładne opisanie krajobrazu, co nadaje utworowi aurę tajemniczości, zapowiada grozę i zachęca czytelnika do dalszej przygody z tą literaturą.
Ballada „Świteź” to opowieść o jeziorze pełnym sekretów, a to za sprawą ruin miasta znajdujących się na jego dnie. Odczuwa się nie tylko tajemniczość, ale także niebezpieczeństwo związane z tym miejscem.
Ballada ma dwóch narratorów.