Menu Zamknij

Kategoria: Inne tematyki

Wydarzenia ostatniej soboty

 

 

   Wywołuje mnie do życia jazgot dobiegający z przedpokoju. Obudziwszy się gwałtownie, z trudem wstaję i ze zdziwienia przecieram oczy. Dostrzegam ludzi krzątających się tu i ówdzie. Co oni robią? Dopiero teraz rozumiem, że układają płytki. Przypominam sobie, że tydzień temu „kuli” poprzednie, aby właśnie dzisiaj założyć matowe, w opinii moich rodziców modniejsze i wytrzymalsze. Cóż… może lepiej było nocować na parterze domu, choćby w salonie? Zaczynam się głowić jak zejść do toalety, która jest na dole.

 

Barbórka – niegdyś Barburka

 

 

   Barbórkę, dawniej zapisywano w ten sposób: Barburka, znają Polacy od wielu, wielu pokoleń. Święta Barbara była malowana przez wiele rąk malarskich. Czy jednak istniała naprawdę? W rzeczywistości nie wiemy nic pewnego o tej młodej kobiecie. Brak jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego jej istnienie nie ułatwia sprawy. Mówi o niej jednak wiele legend. Opowiadając o tej męczennicy, prawią o jej cnotach, torturach i śmierci. Niestety, nie ma informacji o miejscu i czasie jej narodzin. A mimo to wielu lubiło patronkę górników, artylerzystów, żołnierzy, minerów, marynarzy, murarzy, hutników, więźniów, strażaków, kamieniarzy, architektów, fisaków (ludzi trudniących się spławem drewna) i żeglarzy.

 

Podniebne wakacje, czyli jak spędziłem najwspanialszy wakacyjny moment

 

– Tato, niebo jest wspaniałe! – zawołał z euforii Olek.

– Czy ja wiem? Wolę barwę morską – odrzekł ojciec.

– Kochanie, wiedz, że tak, jak żegluga jest wspaniała, tak i latanie jest niezwykłe. – rzekła do męża matka zachwyconego chłopca.

– I tak, pod rękawem balonu znajdował się kosz z czterema pasażerami: ze mną, rodzicami i moim niesfornym bratem, Olkiem.

 

Czy człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”?

 

    „Człowieka można zniszczyć, ale nie można go pokonać” – właśnie ten zbiór wyrazów przeczytałam, późnym wieczorem, w opowiadaniu E. Hemingway’a pt. „Stary człowiek i morze”. Pamiętam to dobrze, gdyż zatrzymałam się przy nim na dłuższą chwilę. Słowa te dotyczyły oczywiście głównej postaci literackiej, czyli Santiago, który był rybakiem z zawodu. Właściwie wtedy męczył się z potężnym marlinem na szerokich wodach.

 

To niezwykle interesująca książka. Polecam! – List do znajomego lub znajomej

 

Poznań, 14.05.2013

 

 

Kochana Natalko!

 

   Niezmiernie cieszę się, że otrzymałam od Ciebie list. Sprawił mi niebywałą przyjemność. Wyobrażam sobie, jak spacerujesz po górach. Wspaniale to wszystko opisałaś. Moja klasa, niestety, nie była jeszcze na takiej wycieczce. Nic jeszcze nie stracone, albowiem wychowawca planuje odwiedzić z nami Zakopane w przyszłym roku.

 

Translate »