W życiu każdego z nas przychodzi moment, który łatwo jest uznać za niespodziany. I nie mowa o śmierci, choć poniektórzy tak się jej obawiają, że asekurują finansowo swoich bliskich w towarzystwach ubezpieczeń. Co się tyczy mnie, muszę przyznać, że jak prawdziwe dziecko, nie zwykłem jeszczem zastanawiać się nad końcem własnego świata. Jedyne czym zaprzątałem sobie głowę to pragnieniem przeżycia niezwykłej przygody. Gdyby jednak ktoś podszedł do mnie w maju i oznajmił, iż przy końcu czerwca przejadę Czechy, Austrię, a następnie zwiedzę sporą część Italii, temu odrzekłbym bez namysłu:
– Pisuj sobie opowiadania podróżnicze, pisuj powieści fantastyczne, albowiem masz bujną wyobraźnię.
W istocie prędzej przypuszczałbym, iż polecę samolotem do Wielkiej Brytanii, w której to mieszka paru znajomych mojej mamy bądź uwierzyłbym, iż zostanę w domu, niż w to, iż czeka mnie nieprzeciętna, niespodziewana wyprawa. A jednak mylić się jest rzeczą ludzką.