Kreacją wybitnego prozaika był Skawiński. To o nim mowa w tytule utworu. Nim jednak został latarnikiem, wiele wycierpiał, także dla ojczyzny. Jako ułan brał udział w powstaniu listopadowym. Zmuszony do życia na obczyźnie tułał się tu i ówdzie przez przeszło 40 lat. Zwiedził pięć kontynentów. Chociaż gdzieniegdzie poznał kogoś, czuł się samotnie. Nie były to jego radosne koleje. W końcu całą młodość poświęcił Polsce, a potem, w średnim wieku, przyszło mu błąkać się po świecie. Możemy sobie tylko wyobrazić, ile zwiedził nieznanych krain i co wówczas czuł.