Autor: K. Gawin
Łódź
Pewnego letniego wieczoru, kiedy słońce jeszcze obdarowywało mnie swoimi promieniami, wyszłam z autobusu i udałam się do pobliskiego wiejskiego sklepu spożywczego. To dość mały sklepik, w którym jedyne co można kupić to podstawowe rzeczy. Weszłam do niego, miałam bowiem dużą ochotę na oranżadę. Dawno nie raczyłam się jej smakiem, więc tym razem dałam się skusić mojej zachciance. Jak miło było, po takiej podróży, zażyć łyków zimnego napoju. Oparłam się o drzewo i stopniowo pozbywałam się płynu ze szklanej butelki. Potem wręczyłam ją sprzedawcy i udałam się w stronę domku.