Miasto o nazwie Świteź zostało zaatakowane przez rosyjskiego cara. I to właśnie wtedy, kiedy mężczyźni udali się na wojnę przeciwko rosyjskim wojskom, aby bronić swojego kraju.
Polski wieszcz zdecydował się na dokładne opisanie krajobrazu, co nadaje utworowi aurę tajemniczości, zapowiada grozę i zachęca czytelnika do dalszej przygody z tą literaturą.
Ballada „Świteź” to opowieść o jeziorze pełnym sekretów, a to za sprawą ruin miasta znajdujących się na jego dnie. Odczuwa się nie tylko tajemniczość, ale także niebezpieczeństwo związane z tym miejscem.
Ballada ma dwóch narratorów.
Wieszcz napisał „Świteź” w czasie przebywania w Płużynach.
Dokładny czas nie jest nam znany. Wiadomo jednak, że wydarzenia mają miejsce podczas panowania Mendoga na Litwie, czyli przed 1263 rokiem. Miejsce to oczywiście tytułowe jezioro i jego pobliskie jezioro.
Postaci w balladzie są zarówno realne, jak fantastyczne. Do pierwszych należą rybacy, ciekawi ludzie, ksiądz i Płużyn. Natomiast do drugich zaliczamy rusałkę, czyli córunię Tuhana.
„Świtezianka” to ballada wielkiego polskiego poety. Powiązana jest z rodzimym dlań widokiem, którego za młodu miał możliwość często podziwiać. Ergo jezioro Świteź było mu dobrze znane. Słuchał o nim przeróżnych historii, które przekazywane były z ust do ust przez pokolenia tamtejszych mieszkańców. Wszelkie gawędy na tyle zainteresowały wieszcza, że stały się inspiracją do napisania chociażby „Świtezi” czy „Świtezianki”.
Jak w każdym mickiewiczowskim dziele także i w „Świteziance” odnaleźć można wiele środków stylistycznych.
W czasie panowania księżyca na niebie, nad brzegiem jeziora Świteź spaceruje para. On jest młodym, przystojnym mężczyzną, ona tajemniczą niewiastą. Dziewica karmi młodzieńca, który zbiera dla niej kwiaty. W ten sposób spędzają ze sobą wieczorne godziny. Za każdym razem dziewczyna tak szybko się pojawia, jak znika.